Serduszka, kwiaty, czekoladki od lat wiodą prym wśród najpopularniejszych prezentów na dzień zakochanych. Wszystko takie miłe, ładne, grzeczne…. no właśnie, a może by tak przełamać schemat i odważyć się na coś bardziej pikantniejszego? Nie zapominajmy, że większość spotkań w tym dniu kończy się seksem, przynajmniej tak być powinno. To świetna okazja do eksperymentów i wyjścia poza szarą codzienność. Pozwólmy sobie na szaleństwo, wyuzdanie, wejście w rolę kurtyzany i prawdziwej bogini seksu. Warto sprawić niespodziankę partnerowi i wybrać się do sex shopu lub kupić bieliznę erotyczną w sieci. Taki zakup to nie wydatek, a inwestycja na lata (o ile nie poniesie was szał i w uniesieniu wszystko pójdzie w strzępy, bo tak też się zdarza). Gwarantuję, że on w 100% będzie zadowolony widząc was w takiej odsłonie, a jeśli jest to prezent od niego satysfakcja będzie „rosła” jeszcze szybciej.
Zachęcam także do użycia akcesoriów: pejczyk, kajdanki czy opaska na oczy rozpalą wasze zmysły i podkręcą akcję. Zaobserwowałam, że ciekawie potrafią zmienić nastawienie partnerów w zależności kto czego używa. Ręka do góry która choć raz nie marzyła o byciu skrępowaną lub przejęciem kontroli? Dreszczyk emocji i dobra zabawa gwarantowana tylko wcześniej wyznaczcie granice lub ustalcie słowo bezpieczeństwa, bo przy tych igraszkach można się zapomnieć 🙂
Pamiętajcie, że seks poza sypialnią też istnieje 😉 nie żeby koniecznie wychodzić z domu, zwłaszcza o tej porze. Łóżko jest fajne, ale warto też poeksperymentować także z meblami lub innymi miejscami: schody, podłoga, łazienka, kuchnia, garaż, balkon. Zawsze to ciekawe urozmaicenie waszych podróży seksualnych i możliwość wypróbowania nowych pozycji, im trudniej tym lepiej. To niesamowite jak wiele zastosowań ma mały taborecik 😉
Najważniejsze, aby seksem się cieszyć i korzystać z niego ile można, póki można. Z okazji Walentynek życzę Wam wszystkim wiele miłości, zwłaszcza tej fizycznej i nieskrępowanej.
